niedziela, 10 lipca 2011

Coś mi tu nie gra

Dorwałem ostatnio G.I.Joe Yearbook #02. Okazało się, że w środku znajduje się historia "Triple Play" wydana w polskim G.I.Joe (3/1992). Zawsze sądziłem, że zmagania Cobry i Gwardii Październikowej pochodzą z jakiegoś numeru "Special Mission", a tu taka niespodzianka.

Na początek kilka uwag o polskim wydaniu. Nie wiem dlaczego, ale wykastrowano znajdująca się tam mapę.

     



Ponadto tłumacz nie wiedział, że Beluchistan to po naszemu Beludżystan.

Zajmijmy się jednak samą historią, która sama w sobie jest całkiem fajna, ale jest w niej kilka rażących błędów.

1. Pułkownik Brekhov wspomina o porcie Gavader w Iranie. Nie ma takiego portu. Istnieje za to Gwadar i znajduje się w Pakistanie w pobliżu granicy z Iranem. Możliwe nawet, że go widać na mapie.

 2. Cały czas nie mogę wyjść ze zdumienia, że czerwoni planowali prysnąć przez Iran. Mało kto wie, ale w państwie ajatollahów o ZSRR myślano równie ciepło jak o USA.

3. Odniosłem wrażenie, że akcja komiksu dzieje się w ciągu jednego dnia. Jeżeli to prawda to Gwardia Październikowa wraz z Cobrą pobili wszelkie rekordy w przemieszczaniu się. Od granicy z Afganistanem do Gwadaru jest około 500km w linii prostej, a nie wiemy jak głęboko na terytorium Afganistanu rozpoczęła się akcja. Ten dystans nie był dla czerwonogwardzistów żadnym wyzwaniem, więc uderzyli w kierunku Karaczi. Do dawnej stolicy Pakistanu z Afganistanu jest jeszcze dalej. Rajd przez prawię połowę terytorium wrogiego kraju to dopiero rozrywka.

Jedno pytanie się ciśnie na usta. Dlaczego do cholery nie spieprzali na północ? Bo na płn, nie mogliby ich przechwycić sprytne chłopaki z G.I.Joe :)



Wiem wiem, to komiks dla dziesięciolatków i nie powinienem się czepiać takich bzdur, ale nie mogłem się powstrzymać :D

Na koniec dodam, że autorem fajowych rysunków jest  Michael Golden, który jest współtwórca postaci Rouge. Prawie 20 lat się zastanawiałem kto narysował ten komiks. Nawet w oryginalnym numerze nie podali łobuzy. Na szczęście jest internet.

4 komentarze:

  1. Z cenzurą mapy to proste: nie umieli/nie chciało im się zrobić napisów po Polsku. A głupio by wyglądała w rękach radzieckich żołnierzy mapa z angielskimi nazwami.

    Ps całkiem sympatyczny blog

    OdpowiedzUsuń
  2. Cieszę się, że się podoba :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Ten komiks w Polsce ukazał się w 1992 roku. Dzisiaj taką mapkę może zrobić sobie każdy w jakimkolwiek programie graficznym na swoim komputerze. Wydaje mi się jednak, że 20 lat temu to nie było takie proste. Nie znam ówczesnych technik przygotowywania materiału do druku, ale biorąc pod uwagę, że TM-Semic był prawie rodzinną kilku osobowa firmą, pewnie najtańszym sposobem stworzenia polskiej wersji tej mapki byłoby polecenie tego grafikowi-plastykowi, który namalowałby ją ręcznie pędzelkiem na kliszach drukarskich. Widocznie w małej "TM-rodzinie" zabrakło kogoś z talentem plastycznym :).
    Błędy rzeczowe popełnione przez tłumacza nie do przyjęcia. To że jest to komiks dla dziesięciolatków nie jest usprawiedliwieniem. Co więcej komiksy dla dzieci powinny być porządnie przygotowywane, wszak maja uczyć i bawić.

    Ps: więcej takich ciekawostek.

    OdpowiedzUsuń